Forum Sesje RPG dla każdego Strona Główna Sesje RPG dla każdego
Sesje RPG
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księżycowe kłopoty
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje RPG dla każdego Strona Główna -> Forgotten Realms
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:53, 30 Kwi 2006    Temat postu: Księżycowe kłopoty

Rok 1372, Tarczowy Wiec - dzień otwarty dla wszystkich narad pomiedzy ludem a władcami. Dzień zawiązywania paktów i ich odnawiania, turnieji rycerskich i prób magicznego męstwa.
Rok to jednak niespokojny ponieważ na ziemie Fearunu powróciło miasto Pomrok jak i sam bóg tyranii Bane.

Ty znajdujesz się jednak w ten spokojny i radosny dzień w mieście Mulmaster - miasta zbudowanego na zboczu gór, które osłaniają je od południa. Morze Księżycowe chroni miasto od północy, a duża twierdza strzeże drogi prowadzącej na południe - do Vast. Miasto jest dość dużą metropolią pod władzą paktu z Twiedzą Zhentil i rządzona jest przez arcyostrze Mulmaster, Selfarila Uoumdolphina oraz przez czarodzieji - Płaszczy z Mulmaster. Największą światynia w mieście jest światynia Bane'a - która była pierwotnie światynią Xvima.

Wracasz właśnie ze swej ostaniej przygody w Zatopionym Lesie gdzie zniszczyłeś lokalny kult Malara i jego przywódce - niedzwiedziołaka Pogofa Nokla. Myślisz, że choć tu znjadziesz troche spokoju, ale widocznie ma być inaczej... widzisz, że w jednej z uliczek stoi piękna kobieta a wokół niej czterech mężczyzn z sztyletami w rękach. Uliczka jest na tyle mała, że straże nie widzą co się dzieje. Sama kobieta jest rasy ludzkiej o bląd włosach, ma na sobie już troche podarte łachy i nic pozatym... jest poprostu bezbronna i bezradna. Te miasto jednak nie wydaje Ci się takie przyjemne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:59, 30 Kwi 2006    Temat postu:

O, Hoarze, czy choć przez chwilę twój sługa nie moze sobie odpocząć. - myślę sobie. Po chwili zdejmując oszczep z pleców idę w stronę tej grupki podpierajac się bronią. Gdy jestem juz w zasięgu celnego rzutu wołam z lekka nutka ironii w głosie: Witam was mili panowie. Czy to nie zbyt piekny dzień, żeby napadać na bezbronne kobiety? Po tych słowach moja dłoń w rękawicy mocniej zaciska się na dzierżonej broni, a druga rękę kładę na jednym z krótkich mieczy. Zerkam również za napastników, czy na ulicy w ogóle ktoś się kreci. Moją twarz jak zwykle zakrywa biała maska, a na plecach faluje wtapiający sie w tło płaszcz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:07, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Widzisz złe i złowrogie spojrzenia na twarzach oprawców zerkające w twoją strone. Gdy się tak ciebie patrzą kobieta wykorzystując to, że choć na chwile zajeli się czymś innym zaczeła uciekać w drugą strone uliczki. Widząc to mężczyzni chcą za nią gonić lecz największy, nieogolony przypominajaćego goryla z nich mówi: Panowie zostawcie tą dziwkę! Mamy tu już innego klienta, a nią zajmiemy się pózniej. - odzywa się o towarzyszy cały czas patrząc na ciebie. Po chwili jego twarz wykrzywia dziwny uśmiech wraz z słowami wypowiadanymi z jego ust: No chodz ty niedoszły obrońco, albo nie to my tobą się zajmiemy! - daje znak i ruszają wolnym strategicznym krokiem w twoja strone rostawiając się na boki.
Ulica jest bardzo spokojna i niewidzisz żywego człowieka oprócz was na niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:17, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Echhh... - wzdycham pod nosem - znowu trzeba będzie obronić słabszych. - Po tych słowach na jedynej części mojej twarzy, którą widać wykwita uśmiech, po czym wyciagam miecz z pochwy. Oszczep zaś chwytam tak, aby przygotować się na ewentualny atak. Staram się rozejrzeć po całym polu małej bitwy po czym mówię spokojnym tonem - Czy na pewno chcecie mierzyć się z kimś, kto zniszczył kult Malara w Księżycowym Lesie? - pytam z delikatną drwiną w głosie po czym dodaje - Za napadanie na słabszych zawsze musi być kara, więc jak już chcecie. Po tych sowach wywijam młynka mieczem i szykuję się do bitki.
Modlę się również do Hoara, aby pomógł mi nauczyć tych bandziorów, że nie należy znęcać się nad słabszymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:27, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Co nas obchodzi jakiś tam kult Malara czy innego głupiego boga. Nas obchodzą pieniądze i dobra zabawa a ty nas tego niepozbawisz głupi przybyszu! Nie wiesz w co się wpakowałeś głupcze! - wykrzykuje znowu ten sam mężczyzna. Widzisz jednak, że działają oni dosyć sprawnie i szybko Cię okrążają ze wszystkich stron. Trzech z nich posługuje się jednak tylko krótkimi sztyletami więc nie będzie Ci trudno utrzymać ich na dystans za pomocą swojej włóczni. Czwarty jednak wyjął za pasa zniszczony i wyszczerbiony długi miecz i on jest jednak największym zagrożeniem dla ciebie. Podejrzewasz wewnętrznie jednak, że ta walka nie potrwa długo a przeciwnicy niedorównują Ci kunsztem walki i zwinności. Boisz się jednak o to, żeby walka niezalarmowała tutejszej władzy i strażników, mogłoby to zakończyć szybko twój pobyt w tym mieście czego naprawdę głęboko niechcesz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:39, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Nie chcąc alarmować straży szykuje się do walki, w której postaram się uderzać przeciwników płazem miecza, nie uśmiercając ich, a oszczepu używajać tylko do utrzymywania adwersarzy na dystans. Koncentruję się na najgroźniejszym przeciwniku z mieczem,ale staram się nie parować ciosów, aby nie powodować hałasu. Wszelkich ciosów staram się unikać, wykorzystując swoją dużą zręczność i gibkość. Chcę tylko pokazać, tym bandziorom, że kradzież nie opłaca, a nie chcę ich mordować. W końcu kradną, bo chcą się wyżywić, ale to nadal grzech.
Nie lekcewarzę przeciwników, ale jeśli widzę, że ich umiejętności nie dorównują moim, na mojej twarzy wykwita uśmiech jakbym się tylko bawił i sprawdzał umiejętności, a nie walczył na śmierć i życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:49, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Przeciwnicy próbują się na ciebie rzucić lecz twoja zwinność i umiejętności bojowe im na to nie pozwalają. Ich szef przybliża co jakis czas swoje ostrze bliżej ciebie ale skutkuje to tym tylko, że dostaje w twarz. Po około pięciu minutach walki, która bardzo zmęczyła przeciwników ich ruchy robią się coraz wolniejsze i po chwili stają w bezruchu i patrzą się na ciebie z rozdziawionymi pastrzami. idziemy! - krzyknął szef, jakby nigdy nic i zaczeli uciekać wgłąb uliczek. Wszystsko się potoczyło tak jak się spodziewałeś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:57, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Dziękuję Ci Hoarze, że udało się uniknąć rozlewu krwi. Mam nadzieję, że Ci głupcy dostali nauczkę i następnym razem wpierw pomyślą zanim kogoś skrzywdzą, obyś czuwał nad ich czynami i nawrócił ich, tak jak mnie nawróciłeś na właściwą drogę - mruczę pod nosem to krótkie dziękczynienie. Kiedy już widzę, że ulica jest pusta, a zbiry uciekły, wracam na główną ulicę, po drodze chowając broń, kieruję swe kroki do najbliższej gospody.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:21, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Ta walka i satysfakcja po jej skończeniu spowodowała, że twoje kroki stały się weselsze i jakby szybsze z lekka. Ulice ciągną się w tej części miasta wokół mieszkań biednych i co chwila widzisz ludzi leżących na ulicy. Nie wiesz czy są oni martwi, nieprzytomni czy poprostu pijani lub śpią. Nie masz czasu jednak każdym się zajmować i nawet nie masz takiej teraz ochoty - to oni sami wybrali sobie taki los. Po około pięciu minutach czasu wchodzisz do części miasta gdzie znajdują się koszary wojskowe i posterunki straży miejskiej. Idąc jakoby na północ, na zachód od ciebie zauważasz budynek, który jest siedzibą Płaszczy z Mulmastyr - sławetnego bractwa czarodzieji z tego miasta (podobno niektórzy są degeneratami z armi Cormyru i innych sławetnych potężnych armii tego świata), strukturą przypominają Wojennych Czarodziejów z Cormyru. Jednak nie to Cię interesuje tylko dobra strawa i trunek w gospodzie. Wychodząc z tego "niebezpiecznego" obszaru wreszcie wchodzisz do dzielnicy kupieckiej gdzie znalezć można np. thayską enklawe i... gospodę "Pod Elfim Drzewem" do której natychmiast wchodzisz. Widzisz, że gospode obsługują same elfy, jest ona urządzona w "leśnym" stylu co nawet może i troche Ci nie pasuje ale coż elfie trunki są podobno bardzo dobre a i łóżka porządne na których się wyśpisz. Podchodzisz właśnie do barmana - elfki, która zapisuje coś pod ladą. Witam Cię ludzki przybyszu, proszę podaj mi swoje personalia i słucham o co chodzi?. Jak wyjaśniasz jej o co chodzi i prosisz o pokój ona daje Ci klucze i mówi dzwięcznym głosem: Pokój 7 na drugim piętrze, obiad oraz pitny miód do pokoju za 15 min, dziękujemy w imieniu Pana Elfów.Wchodzisz rozkoszujesz się widokiem pieknego pokoju z jedną szafką nocną, szafą na ubrania, łóżkiemi lampką. Kładziesz sie na łóżku i czekasz tylko na jedzenie... i dalszą przygode.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:57, 01 Maj 2006    Temat postu:

Gdy już jestem w pokoju, rozpinam pas z mieczami i kładę obok siebie na łóżku. Oszczep ustawiam tak, aby opierał się o ścianę, ale ciągle był w zasięgu mojej ręki. Zdejmuję również płaszcz i kładę się na łóżku, żeby chociaż chwile odpocząć. Czekam na posiłek z przymkniętymi oczyma. - Ciekawe jaką rolę dla mnie, w tym mieście, przygotował mi mój Pan. - myślę sobie.
Wyglądam przez okno, aby sprawdzić, jaka jest pora dnia i myślę, czy zdołam jeszcze coś dzisiaj załatwić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:14, 01 Maj 2006    Temat postu:

Widzisz, że za oknem jest jeszcze bardzo jasno a słońce jest prawie w zenicie. Ponieważ ostatnia noc spędziłeś w lesie, śpiąc na ziemi praktycznie to te łóżko wydaje Ci się istnym rajem. Po chwilce przychodzi do twojego pokoju urodziwa elfka, chyba księżycowa i mówi: Proszę oto Pana obiad oraz miód pitny. Gdzie postawić? Jeżeli będzie Pan czegoś jeszcze potrzebował prosze wysłać posłanie z tego tu oto medalionu. - podaje Ci po tym złoto - zielony medalion z drzewem na awersie i księżycem z drugiej strony. Cały dzień jeszcze przed tobą... i tyle niesprawiedliwości do pokonania i naprawienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:20, 01 Maj 2006    Temat postu:

- Dziękuje Ci elfko - mówię grzecznym tonem. Postanawiam wpierw zjeść mój obiad, potem się trochę zdrzemnąć, a następnie wyruszyć z gospody i zapoznać się troche z miastem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:37, 01 Maj 2006    Temat postu:

Zjadłeś obiad po czym położyłeś się spać. Jednak i tej nocy męczył Cię ten sam sen co ostatnich kilka dni: Stoisz nieruchomo w dziwnej komnacie w kształcie ośmiokątu. Jest ona zbudowana jakoby z czarnego grafitu a na posadzce widzisz znienawidzony znak średnicy około 5 m - pozbawiony żuchwy czaszka na tle czarnego promienistego rozbłysku - znak Cyrica! Po chwili do komnaty wchodzi osobnik w purpurowej szacie i masce w kształcie czaszki. Za nim wchodzi muskularny człowiek, ubrany jest w zbroje okutą kolcami. Trzyma on w dłoni adamantytowy miecz długi ociekający krwią. Po chwili wchodzi także grupka innych osób ale widać, ze mocno przestraszonych trzymających się za osobnikiem z mieczem. Stają oni po bokach symbolu i każą się rostawić w charakterystyczny sposób dookoła symbolu pozostałym osobą. Teraz zauważasz, że osobnik w trupiej czaszce na twarzy wyciąga dziwną półwłocznie, która świeci się widocznie purpurowym światłem. Gdy światło się rozprzestrzenia na całą komnate i obejmuje także ciebie ty się budzisz ze zlanym potem czołem. Zauważasz teraz także, że zrobiło się już ciemno więc troche Ci się przysneło, ale to może i lepiej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:45, 01 Maj 2006    Temat postu:

Rozglądam się po pokoju szukając jakichś oznak niebezpieczeństwa. Następnie szybko odprawiam ochronną modlitwę do Hoara, prosząc go aby przestrzegł mnie przed wyznawcami Cyric'a i pomógł zrozumieć wizję.
Jeśli jestem wyspany, to dalej leżę na łóżku i rozmyślam nad snem. Jeśli jednak drzemka nie przyniosła mi odpoczynku, to wracam do krainy snów, mając nadzieję, że może poranek ukaże mi tę wizję w innym, łatwiejszym do zrozumienia świetle. Wcześniej zaś sprawdzam jeszcze, czy mój ekwipunek jest na swoim miejscu. Zwłaszcza, czy mam na dłoniac rękawiczki, a w kieszeni szczęśliwą monetę. Jeśli wszystko w pokoju jest w porządku to albo ide spać, albo leżę na łóżku tak jak już napisałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:01, 01 Maj 2006    Temat postu:

Po obudzeniu się wszystko Ci się wydaje jak zwykle wporządku, intryguje Cię jednak ta męcząca wizja. Chyba przez ten koszmar wydajesz się być znowu taki zmęczony i chętnie położysz się spać dalej. Kładąc głowe na miękkiej poduszce, odrazu zasypiasz. Jednak i to nie będzie kolejna spokojna noc ponieważ znowu męczy Cię kolejna wizja, jednak teraz inna co cię niezmiernie zdziwiło: Stoisz jakby na pustyni... nie raczej wisisz na d ziemią jak kukła a nad tobą widzisz kilkunastu osobników (podobnie obranych co na poprzedniej wizji) wchodzących po drewnianej drabinie wgłąb jakiegoś tunelu wykopanego w piasku. Na konću pochodu idą dwaj osobnicy, jeden z mieczem z ociekającą krwią i drugi cały zakapturzony, owiany jakby ciemną mgłą. Gdy właśnie mają wejść wojownik z mieczem obraca się jakby w twoją strone i z jego palców wylatuje ciemne płomienie w twoją stronę. Gdy właśnie mają Cię trafić, budzisz się ciężko sapiąc. Zauważasz, że jeszcze jest noc a ty nadal jesteś zmęczony więc kładziesz się dalej spać. Resztę nocy przesypiasz normalnie i budzisz się poznym rankiem. Jednak nie jesteś aż tak mocno wyspany lecz wiesz, że nie możesz cały dzień spać. Czas w końcu coś zrobić...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:05, 01 Maj 2006    Temat postu:

Przecieram zaspane oczy, po czym idę się umyć. Kiedy już skończę poranną toaletę, biorę swój ekwipunek i schodzę na dół, zamykając wcześniej drzwi do pokoju. Cały czas rozmyślam nad obiema wizjami. Próbuję sobie przypomnieć coś związanego z pustynią i ludźmi owianymi czarną mgłą. Schodzę na dół i pogrążony w myślach czekam na śniadanie. Pospiesznie je zjadam i mówię do elfki, że nie wiem czy wrócę tu na noc i zostawiam klucz. Potem wychodzę na ulice i przechadzając się po mieście modlę się do Hoara, aby wytłumaczył mi wizje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:18, 01 Maj 2006    Temat postu:

Pustynia którą widziałeś w wizji kojarzy Ci się z Anauroch, a ciemna postać z pomrokami choć nigdy ich niewidziałes. Idąc sobie przez miasto dochodzisz do dzielnicy arystokrackiej a raczej jej światynnej części która znajduję się niedaleko wniesienia Wieży Ostrzy - gdzie mieszka i obraduje Arcyostrze i inni arystokraci władający technicznie miastem. Największym kompleksem światynnym jest kompleks świątyń Bane'a a oprócz tego znajdziesz kapliczki i małe światynie Kelemvora, Mystry, Tyra oraz Waukeen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:29, 01 Maj 2006    Temat postu:

Skoro zesłano mi taką wizję, a najpewniej zrobił to Hoar, kieruję swoje kroki do świątyni Waukeen. Kiedy już tam dojde i o ile kogoś zastanę próbuje wywiedzieć się, czy jacyś kupcy nie wybierają się przez, lub w okolice pustyni Anauroch. Jeśli tak, to pytam się czy potrzebują może skutecznej ochrony za niewielką opłatę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:40, 01 Maj 2006    Temat postu:

Wchodzisz do świątyni Waukeen i zauważasz, że jest to niezwykle piękna świątynia, wypełniona złotymi wizerunkami symbolu bogini - złotej monety ze zwróconą w lewo twarzą. Po chwilce dochodzi do ciebie kapłan, który się pyta o co chodzi iw jakim celu przybyłeś. Jak wyjaśniasz mu sytuacje to mówi, że sprawdzi to dla ciebie za małą opłatą na cele dobroczynne oraz dla łaski Waukeen. Prosi także o krótką modlitwe w tym czasie kiedy on będzie szukał dla ciebie informacji. Siadasz więc w ławce ze złotymi wykonczeniami. Po około 10 min. przychodzi inny kapłan do ciebie i prosi Cię do osobnej komnaty gdzie siadasz na aksamitnym taborecie. Mamy jedną karawane w okolice Kopalni Tethymaru i chętnie zatrudnimy dobrego strażnika. Damy ci 3 sz. na dzień pracy oraz wyżywienie. Zgadzasz się? - mówi do ciebie wysoki meżczyzna w złoto - srebrnej szacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:03, 01 Maj 2006    Temat postu:

Po chwili zastanowienia, kiedy raczej analizowałem czy ta kopalnia jest blisko pustyni, niż nad zapłatom, odpowiadam, że chętnie się zatrudnię. Mówię, że jestem dość dobrym szermierzem i na pewno przydam się przy ochronie karawany. Oczywiście na czas rozmowy nie zdejmuję maski i cały swój ewkipunek mam przy sobie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:31, 01 Maj 2006    Temat postu:

Kapłan usmiecha się na to, że zgadzasz się na jego propozycje i mówi, że musisz się zgłosić koło zachodniej bramy jutro około południa. Tam będą czekać na ciebie juz trzy karawany pod banderą naszego kościoła oraz 10 zbrojnych pomagających ochraniać wyprawe. Dziękuje Ci za pomoc i twoje usługi, które napewno nam pomogą... - mówi do ciebie i już powoli wstaje ale po chwili dodaje - Aha idż jeszcze dzisiaj wieczorem do domu handlowego w dzielnicy mieszkalnej gdzie podasz swoje dane i zapiszesz oficjalną umowę u skryby naszego kościoła - Kohena Bokla. Pozdrawiam i niech Waukeen będzie zawsze z tobą!. Poc hwili doprowadza Cię do drzwi i sam znich wychodzi jednak korytarzem w drugim kierunku. Wchodzisz do sali głowne j kościółka i kierujesz się w stronę drzwi wyjściowych...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:53, 01 Maj 2006    Temat postu:

Kiedy już wyjdę na ulicę, dość ucieszony możliwością powędrowania tam, gdzie wzywa mnie mój bóg, do wieczora chodzę i poznaję budowę tego dużego miasta. O późniejszej porze, kieruję swoje kroki do dzielnicy mieszkalnej i szukam tam domu handlowego Waukeen. Jeśli trzeba, to pytam się przechodniów o drogę. Tam szukam Kohena Bokla i jeśli to możliwe, zapisuję się u niego. Kiedy już załatwię swoje sprawy, wracam do elfiej gospody i wynajmuje pokój na kolejną noc. Mam nadzieję, że choć dzisiaj się wyśpię, bo bede potrzebował sił na jutrzejszą wyprawę. Przed snem odmawiam jeszcze modlitwę o spokojny sen do Hoara.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:06, 01 Maj 2006    Temat postu:

Załatwiłeś już wszystkie formalności u skryby kościoła Waukeen i wychodzisz z budynku. Wędrujesz także pomiędzy ciemnymi uliczkami miasta gdy nagle na plecach czujesz dotyk stali. Nie odwracaj się głupcze! Dawaj kase! No dalej! - krzyczy do ciebie jakiś osobnik prawdopodobnie ze sztyletem w ręku. Widzisz, że z kolejnych dwóch uliczek wychodzą inni osobnicy i teraz masz na sobie jednego zbira z tyłu i dwóch idących w twoją strone z przodu z mieczami. Widzisz w półmroku uliczki, że na ich twarzach zagościł ironiczny uśmieszek. Myślą, że znalezli łatwą ofiarę, no ale coż taki już ten świat...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:07, 01 Maj 2006    Temat postu:

Znaleźli się kolejni głupcy, którym trzeba dac nauczkę - myśle sobie, a na głos mówię - Spokojnie panowie, po co ta wrogość. - Powoli sięgam do sakiewki, którą mam przypasaną przy lewym udzie. Szybkim, wyćwiczonym przez lata ruchem zamiast sakwy wyciągam jedno z bliźniaczych ostrzy. Wiem, że trudno zadać mocny cios bez zamachu, więc ryzykuję i robiąc krótki krok do przodu obracam się do przeciwnika, starając się wytrącić przeciwnikowi broń z ręki. Jeśli mi się to uda równie szybkim ruchem zdejmuje przewieszony przez plecy oszczep, który powinien mi pomóc utrzymac przeciwników na dystans. - Nie wiecie chyba czym grozi atak na wysłannika boga zemsty, głupcy - mówię przez zaciśnięte zęby. Jeśli potrzeba to powoli, krok za krokiem wycofuję się, aby mieć zawsze wszystkich adwersarzy na widoku. Przy okazji myślę, czy atak na wysłannika Hoara powinien byc karany śmiercią. Po chwili jednak stwierdzam, że nie. Lecz jeśli Ci głupcy jeszcze raz się na to poważą kara będzie bezlitosna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:32, 01 Maj 2006    Temat postu:

Twój manewr był na tyle szybki, że wytrąciłeś broń przeciwnikowi i jakby tego było mało ze strachu sam się przewrócił i zaczął powoli odpełzać. Jednak słyszysz, że dwoje pozostałych zbirów kroczą szybko w twoją strone z mieczami w ręku stając po twoich dwóch bokach i próbują Cię trafić. Zauważyłeś, że są oni dość dobrze wyszkoleni i jednemu z nich udało się ciebie trafić w lewe udo i po twoim ubraniu pociekła strużka krwi. Wiesz, ze musisz ich trzymac na odległość używając do tego swojego oszczepu. Wymachując jedną reką z oszczepem trafiłeś porządnie mężczyzne po twojej prawej w brzuch a mieczem także w okolice klatki piersiowej co spowodowało, że jeden z nich padł na ziemie (lecz żyje) a drugi zaczął sie powoli wycofywać z tendencją ku ucieczce wgłąb najbliższej uliczki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:38, 01 Maj 2006    Temat postu:

Staram się podbiec do mężczyzny, który najwidoczniej chce uciec, przy okazji kopiąc rannego, leżącego w głowę, modląc się przy okazji, by stracił przytomność. Jeśli drugi rzezimieszek zacznie uciekać nie gonię go. Chciałem go tylko nastraszyć. Jeśli jednak chce walczyć, staram się uderzać go płazem miecza, aby go nie zabić. Oszczepem atakuję z góry, lecz są to tylko finty, natomiast prawdziwe uderzenia wyprowadzam mieczem. Ciągle myślę, o przeciwnikach, którzy są za moimi plecami i co jakiś czas odwracam lekko głowę, żeby ich dostrzec. Staram się zakończyć walkę w miarę zybko, ale bez ofiar.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:45, 01 Maj 2006    Temat postu:

Jak przeciwnik widzi, że ruszasz za nim to zaczyna biec szybko zagłębiając sie w mroki uliczki. Kopiąc po drodze jedną ze swoich przeciwnków widzisz, że nie zemdlał, ale trzyma się za to teraz w dwóch miejscach - za głowę i za brzuch. Po jego rękach leci lekka strużka krwi. Drugi z przeciwników już odpełz ładny kawałek drogi i po chwili wstaje i także ucieka zostawiając wszystko za sobą. Zostałeś tylko ty oraz leżący przeciwnik. Słyszysz także, że z kilku uliczek zaczynają zbliżać sie ludzie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:26, 02 Maj 2006    Temat postu:

Szybko rozglądam się po okolicy i próbuję znaleźć coś, jakieś beczki lub skrzynie może, za czym mógłbym się schować wykorzystując moce płaszcza, a potem powoli odejść, kiedy ludzie będą zajęci podniecaniem się wydarzeniem. Jeśli jednak nic takiego nie widzę, to szybko chowam broń i biegnę tą uliczką, którą uciekli bandyci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:46, 02 Maj 2006    Temat postu:

Widzisz, że niedaleko, właściwei kilka metrów stąd jest wejście do starego zniszczonego budynku z wyłamanymi drzwiami i to teraz wydaje Ci się najlepszą drogą ucieczki. Słyszysz, że kroki ludzi coraz bardziej się do ciebie zbliżają i jak nic nie zrobisz to będziesz musiał się prawdopodobnie bić z wieloma przeciwnikami...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:06, 02 Maj 2006    Temat postu:

Chowając po drodze broń, biegnę w stronę budynku i wbiegam do środka. Zatrzymuję się w takiej odległości, by móc widzieć co dzieje się na ulicy, ale też pozostać w cieniu, który tylko spotęguje działanie płaszcza. Stojąc w milczeniu obserwuję z lekką satysfakcją to co się dzieje na ulicy. Przy okazji sprawdzam jak duża jest rana jaką zadał mi przeciwnik i jeśli jest poważna to póki co staramsię ściskiem ręki zatamować upływ krwi. Gdy nic ciekawego się nie dzieje na ulicy, sprawdzam co kryje ten budynek. Czy w ogóle jest bezpieczny do przebywania w nim?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:32, 02 Maj 2006    Temat postu:

Widzisz, że po niedługiej chwili na placych na, którym walczyłeś wbiegła grupka okoła tuzina ludzi z mieczami w dłoniach. Mają na sobie czarne zbroje obite kolcami. Rozglądają się po okolicy w poszukiwaniu kogoś po czym jeden z nich mówi: Tu był napewno, jesteś pewien? - zwraca się do niskiej osoby w kapturze na głowie. Tak, tak był tu walczył z moimi trzema ludzmi. Widzisz jeden z nich nawet leży tutaj na zimi zraniony. - odpowiada piskliwym głosem nieznajomy. Rozdzielić się i szukac szczura, napewno się gdzieś niedaleko zaszył! - mówi chyba dowódca, po czym wszyscy się rozbiegają w różne uliczki. Jeden jednak zaczął szukać po tym placu i powloli zbliża się do budynku w któeym się znajdujesz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:11, 02 Maj 2006    Temat postu:

Wykorzystuję to, czego nauczyłem się w Twierdzy Zhentil - ucieczki z miejsca zdarzenia. Staram się powoli wycofać wgłąb budynku, aby ukryć się w cieniu. Zakrywam się również płaszczem, tak aby zasłaniał mnie od strony idącego strażnika. Stąpam najciszej jak mogę i wykorzystuję pobliskie cienie, aby mnie nie zauważono. Może i racja leży po mojej stronie, ale nie mam czasu na wyjaśnianie tego straży.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:29, 02 Maj 2006    Temat postu:

Wycofując się w głąb budynku słyszysz skrzypienie podłogi po której stąpasz, jednak masz szczęście ponieważ strażnik znajduje się jeszcze na dworze i nie słyszy twoich ruchów. Kryjesz się dość zręcznie pod zniszczonym umeblowaniem i sądzisz, że strażnik napewno Cię niezauważy. Po chwilce wchodzi strażnikz mieczem w ręku i rozgląda się bacznie po pomieszczeniu. Schody na góre są zawalone więc daje tylko dwa, tzry kroki w głąb i po chwili namysłu się wycofuje spowrotem na zewnątrz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:42, 02 Maj 2006    Temat postu:

Czekam jeszcze jakiś czas w budynku. Praktyki w Twiedzy Zhentil nauczyły mnie, że czasami pośpiech prowadzi do zguby. Iluż to widziałem początkujących skrytobójców, którzy za szybko wychodzili z kryjówki, by potem, następnego dnia zobaczyć ich ciała wiszące na pospiesznie zbudowanej szubienicy. W końcu mam jeszcze troche czasu i nigdzie mi sie teraz nie spieszy. Po kilkunastu minutach wychodzę z kryjówki, jeśli się da to oknem, lub jakimkolwiek innych wyjściem i jakby nigdy nic wracam do elfiej gospody. Tam wynajmuje pokój na następny dzień i mówię, żeby obudzono mnie rankiem i podano śniadanie. Oprócz zapłaty daję elfce sztukę złota napiwku.
Przed snem modlę się do Hoara, o spokojną noc, która pozwoli mi wypocząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:04, 02 Maj 2006    Temat postu:

Wyjście z budynku po tym czasie nie sprawiło Ci żadnych nawet najmniejszych kłopotów więc spokojnie idziesz w kierunku gospody. Co jakiś czas zauważasz przebiegających strażników w równoległych lub poprzecznych uliczkach, ale żaden nie zwraca na ciebie uwagi. Po koło 5 min. dochodzisz bez przeszkód do gospody gdzie właśnie zebrali się liczni goście. Na mini scenie występuje właśnie jakiś bard grający na fletni i elfka tańcząca do jego muzyki. Myślisz sobie wreście jakiś przyjemny widok... Jednak nie chcesz się zdradzisz, ponieważ twoja rana jeszcze lekko rani, więc podchodzisz szybko do elfki, która na twój widok wymawia szybką fraze powitalną, daje Ci klucz i potwierdza zamówienie na pobudke i śniadanie. Wchodzisz do pokoju i kładziesz się spać (po modlitwie). Jednak i dzisiaj męczy Cię co prawda krótka wizja: Znajdujesz się w dziwnie użądzonej, kamienistej komnacie z pradawnymi znakami i runami, których nie umiesz poznać. Za chwile przez kamieniste wrota, podparte belkami wchodzi człowiek z ociekającym krwią mieczem i podchodzi do jednego z wyłomu w ścianie. Wkłada w nią ręke i po chwili rozbłyskuje ciemne światło. Po tym wyciąga z niej włócznie, którą jakbyś już widział. - po tym wizja się urywa a ty znowu się budzisz zlany potem. Dalsza część nocy przesypiasz bez problemów. Budzisz się zjadasz śniadanie i wiesz, ze czas działać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:09, 02 Maj 2006    Temat postu:

Po przebudzeniu odmawiam modlitwę do Hoara o powodzenie misji. Nastpęnie jem sniadanie i ogólnie szykuję się do drogi. Robię krótką rozgrzewkę po czym ide na umówione miejsce, aby spotkać się z moim pracodawcą. Jeśli go jeszcze nie ma, opieram się o jakiś pobliski budynek i czekam. Staram się jak najszybciej wyruszyć, popędzając nawet czasami kogoś kto by się ociągał (oczywiście kogoś ze straży, lub tragarzy, a nie przywódcę).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:19, 03 Maj 2006    Temat postu:

Cóż dochodząc do umówionego miejsca (zachodniej bramy miasta) na twojej twarzy nie maluje się już taki uśmieszek jak wcześniej ponieważ na jednym z trzech wozów zauważasz znak zhentarimów - to czego najbardziej nienawidzisz wraz z kościołem Cyrica. To oni wyżądzili Ci tyle krzywdy i przykrości. Pozostałe dwa wozy znajdują się pod banderą kościoła Waukeen chodz niespecjalnie Cię to uspokaja. Idziesz już powolniejszym krokiem w strone wozu, ktory stoi jako pierwszy w kolumnie. Zerka na ciebie chyba jakiś kapłan i mówi: A to ty! Chodz tu szybko to ustalimy wszystko! - mówi wesołym tonem kapłan bogini kupców. ustalacie sam na sam, że będziesz ochraniał drugi wóz od lewej flanki. W sumie będziesz jakoby dowódzcą tego wozu i w sprawach zagrożenia będziesz się nim zajmował. Mówi także, że kupcy z Twierdzy Zhentil sami za siebie odpowiadają i nie radzi Ci wchodzić im w drogę. Oznajmia także, ze ruszycie za godzinke a spać w nocy będziesz w namiotach, które znajdują się na tyłach każdego wozu. Jeżeli chodzi o jadło to suszone mięso, chleb i owoce znajdują się w pierwszym wozie i należy się po nie zgłaszać do pana o imieniu Fered.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:32, 04 Maj 2006    Temat postu:

Z jakby nieobecną miną, przytakuję na wszystki słowa kupca. Cały czas jednak zerkam na wóz Zhentarimów. Szacuję, ilu mają ochroniarzy i czy udałoby mi się może zasabotować wóz. Ci konkretni Zhentowie, mogą nawet nie wiedzieć komu służą, więc nie będę karał ich śmiercią, ale ich mocodawcy na pewno nie ucieszą się, jeśli karawana nie dotrze na miejsce. Ale robię dobrą minę do złej gry i mój plan sabotażu wprowadzę w życie dopiero później. W czasie drogi, będę bacznie obserwował wóz i szukał okazji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:32, 04 Maj 2006    Temat postu:

Po około godzinie czasu kupiec oznajmia, że wyruszacie. Przedtem informuje Cię także, że podróż będzie trwać około tekadnia. Wozy powoli ruszają z miejsc ciągnięte przez konie śniadej cery. Wóz Zhentarimów jedzie mały kawałek dalej od dwóch pozostałych i jest to odległość około 10 m. Droga przez pierwsze dwa dni ciągnię się przez trakt rozpostarty blisko lasu. Drugiej nocy obozujecie już niedaleko zachodniego krańca lasu w sumie ma jego pograniczu. Inni żołnierze rozpalili ogniska a kupcy zajmują się swoimi sprawami. Twoi wrogowie i ich wóz stoi jakieś 15 m. na wschód od was. Gdy tak sobie chodzisz wokół obozu i przybliżasz się bliżej lasu nagle słyszysz szelesty wydobywające się z lasu, wiele szelestów co równa się, że znajduje się tam dużo postaci. Stoi tak i próbujesz nasłuchać więcej szczegółów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:35, 04 Maj 2006    Temat postu:

Nasłuchuję, wykorzystując czujne zmysłu, jakie wytrenowałem w Twierdzy i powoli wyciągam miecze z pochew, tak aby nie narobic zbędnego hałasu. Nie oddalam się za bardzo od obozu, ale staram się wypatrzyć, co takiego porusza sie po lesie. Jeśli koło mnie przechodzi jakiś strażnik, to daję mu znać, aby do mnie podszedł i każę przekazać kupcom, że coś się czai w lesie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:26, 04 Maj 2006    Temat postu:

Podchodzi do ciebie już lekko podchmielony strażnik. Ty mu przekazujesz co się dzieje a on chwiejnym krokiem zmierza w stronę wozu. Jednak gdy przechodzi z 3 m. w jego plecy wbija się strzała a on pada nieżywy na ziemie... dalszych odgłosów cięciw ani żadnego ruchu nie słyszysz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:03, 04 Maj 2006    Temat postu:

Z bronią gotową w ręku, wycofuję się trochę w stronę obozowiska krzycząc: Uważajcie, atakują Nas. Po tych słowach staram się wypatrzeć skąd strzała mogła wylecieć. Wyostrzam swoje zmysły, aby usłyszeć, chociaż najmniejszy szmer z lasu. Gdy już wycofam się koło martwego strażnika, rzucam okiem na strzałę i szukam jakichś cech charakterystycznych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:18, 04 Maj 2006    Temat postu:

Wycofując się i krzycząc nie zauważasz żadnej oznaki nieprzyjaciół w lesie. razem z twoim krzykiem wszyscy w obozowisku zrywają się na równe nogi i biorą w dłonie łuki. Klękasz koło ciała (rozglądając się cały czas po okolicy) i patrzysz na strzałe. Na koncu zakończona jest ona pierzaście, jednak zauważasz na niej małą karteczke. Gdy ją otwierasz i czytasz to na twojej twarzy pojawia się przerażnie:Zginiecie ludzkie ścierwa! Nie wiesz jednak także co o tym myśleć i kto chciałby waszej śmierci. Sposób w jaki jest napisany ten, że krótki tekst nie wskazuje, żeby napisał to inny człowiek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:12, 06 Maj 2006    Temat postu:

Próbuję przypomnieć sobie wszystko co wiem na temat tego lasu. Jakie stworzenia mogą być niechętnie nastawione do ludzkich wędrowców? I w dodatku sa na tyle sprytne, że potrafią się łukiem posługiwać. Krzyczę również do moich kompanów, żeby pochowali się za wozem. Sam też, odwrócony plecami do wozu, szybkim krokiem zmierzam do reszty ludzi.
Jeden z mieczy chowam do pochwy, a zamiast niego zdejmuję z pleców oszczep.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:29, 06 Maj 2006    Temat postu:

Niestety nic Ci się nie kojarzy. Wiele grup różnych organizacji przestępczych może chcieć śmierci ludzkich wędrowców. Wasze wozy zanjdują się jakieś 15 m. od ściany lasu i wiesz, że możecie bez problemu stać się łatwym celem ostrzału łuczniczego. Jednak stoicie już tak kolejną minute a ze strony lasu nie widać żadnych oznak ataku. Widzisz, że strażnicy zaczynają się rozluzniać a jeden z kupców mówi głośno: To napewno jakiś wolny strzelec i jak zobaczył ilu nas jest to uciekł. Chyba możemy wychodzić... Po tym widzisz, że ludzie zaczynają sie bardzo powoli wyłaniać za wozu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:34, 07 Maj 2006    Temat postu:

Czy ich śmierć od strzał można uznać jako karę za ich głupotę Hoarze? - mówię do siebie w myślach. - Lepiej zostańcie na miejscach. Chyba nie chcecie zginąć tak jak tamten strażnik. Nasz wróg musi być potężnym strzelcem, skoro tak celnie strzela w nocy, albo potrafi widzieć w ciemności. Po tych słowach kruję się dalej za wozem. Spoglądam również na wóz Zhentarimu, czy również został ostrzelany, lub czy wogóle czegoś się boją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:30, 07 Maj 2006    Temat postu:

Widzisz, że strażnicy patrzą się na ciebie jakby uważali, że sam bardziej doświadczni od ciebie i dobrze wiedzą co robią. Widząc postępowanie głupców aż chcesz, żeby bóg ich za to pokarał i chyba twoje prośby się spełnią ponieważ nagle zauważasz wylatujący deszcz strzał z ściany lasu w strone strażników. Jednak nie wiesz czemu wszystkie strzały choć mogły klarownie trafić w choćby torsy strażników to trafiły w nogi. Po paru sekundach widzisz, że większość strażników wycofuję się spowrotem za wozy jednak dwóch leży na ziemi z strzałmi wbitymi w nogi, przez to sami nie mogą uciec i staną się łatwym łupem leśnych oponentów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maslo dnia Czw 21:41, 11 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:35, 11 Maj 2006    Temat postu:

Z jednym mieczem w dłoni podbiegam do najbliższego rannego strażnika (jeśli żyje oczywiście) i odciągam go w stronę wozów. Miecz trzymam w pogotowiu, aby ewentualnie odbić lecącą strzałę. Jeśli już odciągnę go za wozy wyciągam drugi miecz i jeszcze raz rzucam okiem na reakcje ze strony Zhentów na atak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maslo
Początkujący Mag



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:47, 11 Maj 2006    Temat postu:

Spoglądając wcześniej i teraz na wóż Zhentów nie zauważasz jakoby, żeby któś w ogóle był przy tym wozie. Wydaje Ci się jednak, że wszyscy oni ukryli się w środku wozu. Idąc szybko w strone strażnika leci w twoją stronę z lasu salwa strzał, które jednak są tak wycelowane, żeby Ci zablokować dostęp do rannych a nie zranic Cię bezpośrednio. Natomiast dwie następne strzały kierują sie w stronę rannych strażników i znów wbijają im się w nogi powodując prawdopodobnie wielki ból. Wnioskując widzisz, że napastnicy działają z wielką premedytacją i okrucieństwem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spinu
Administrator



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:20, 21 Maj 2006    Temat postu:

Krzyczę do pozostałych ludzi z karawany: Szybko, ukryjcie się w wozie! Nie wychylajcie się!. Sam też wycofuję się w strone schronienia, przeklinając w duchu tych oprawców. Oby spotkała ich sroga kara myslę sobie w duchu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sesje RPG dla każdego Strona Główna -> Forgotten Realms Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin